8 maja - św. Stanisława BpM, głównego patrona Polski

Co roku 8 maja obchodzimy w Polsce uroczystość św. Stanisława biskupa i męczennika, głównego patrona naszej Ojczyzny. Biskup ten o jakże niezwykłym życiorysie urodził się w Szczepanowie około roku 1030. Święcenia kapłańskie otrzymał mniej więcej trzydzieści lat po urodzeniu. Jego kapłańskie życie w skrócie można przedstawić w ten sposób.

Ówczesny biskup krakowski, Lambert Suła, mianuje św. Stanisława kanonikiem katedry. Ten sam biskup polecił prawdopodobnie, aby święty założył Rocznik Krakowski, czyli rodzaj kroniki gdzie notował najważniejsze wydarzenia, jakie miały miejsce w diecezji krakowskiej. Po śmierci biskupa Lamberta ok. roku 1070 na jego miejsce został wybrany (oczywiście za przyzwoleniem i aprobatą króla Bolesława Śmiałego) przez papieża Aleksandra II na głowę Kościoła Krakowskiego. Jednakże konsekracja odbyła się dopiero w roku 1072. Dlaczego tak późno? Możemy się tylko tego domyślać. Kolejnym aspektem z życia świętego, o którym wiemy niewiele jest jego działalność duszpasterska po konsekracji biskupiej. Wiadomo, że był gorliwym, ale bezkompromisowym pasterzem. Kazał pisać tzw. Kalendarz Krakowski. Najważniejszym jednak osiągnięciem Stanisława było to, że dzięki poparciu króla Bolesława Śmiałego, który go protegował na stolicę krakowską, udał się do papieża Grzegorza VII wyjednać wskrzeszenie metropolii gnieźnieńskiej. Dzięki temu raz na zawsze ustały pretensje metropolii magdeburskiej do zwierzchnictwa nad diecezjami polskimi. Św. Grzegorz VII przysłał do Polski swoich legatów (25 IV 1075), którzy orzekli erekcję metropolii gnieźnieńskiej z roku 999-1000 oraz jej prawa jako obowiązujące.

Jednak najistotniejszy w tym wszystkim jest fakt śmierci św. Stanisława i jej powód. Poniósł on bowiem śmierć przez obcięcie członków którą polecił wykonać sam Bolesław Śmiały. Mamy do dyspozycji dwa opisy wydarzeń, które doprowadziły do śmierci świętego. Pierwszy autorstwa Galla Anonima. Pisze on: "Jak zaś król Bolesław został z Polski wyrzucony, długo byłoby opowiadać. Lecz to wolno powiedzieć, że nie powinien pomazaniec na pomazańcu jakiegokolwiek grzechu cieleśnie mścić. Tym bowiem sobie wiele zaszkodził, że do grzechu grzech dodał; że za bunt skazał biskupa na obcięcie członków. Ani więc biskupa-buntownika nie uniewinniamy, ani króla mszczącego się tak szpetnie nie zalecamy". Gall Anonim nazwał Stanisława buntownikiem, a wręcz zdrajcą. Jednak nie powinniśmy się temu dziwić, skoro kronikarz żył tak naprawdę z łaski książęcej. Pisał bowiem swoją historię na dworze Bolesława Krzywoustego, którego Bolesław Śmiały był stryjem.

Drugi opis podaje bł. Wincenty Kadłubek, który był uprzednio biskupem krakowskim - a więc miał dostęp do źródeł bezpośrednich, których my dziś niestety nie posiadamy. "Bolesław był prawie zawsze w kraju nieobecny, gdyż nieustannie brał udział w zbrojnych wyprawach. I tak zaraz na początku swoich rządów (1058) udaje się do Czech, gdzie ponosi klęskę. Z kolei dwa razy wyrusza na Węgry, aby poprzeć króla Belę I przeciwko Niemcom (1060 i 1063). W roku 1069 wyruszył do Kijowa, aby tam poprzeć księcia Izasława, swojego krewnego, w zatargu z jego braćmi. W latach 1070-1072 widzimy znowu króla Bolesława w Czechach. Podobnie w latach 1075-1076. Po śmierci Beli I w roku 1077 Bolesław wprowadza na tron węgierski jego brata, św. Władysława. Wreszcie wyprawa druga do Kijowa (1077) przypieczętowała wszystko". Wincenty Kadłubek pisze także, że te wyprawy były powodem, iż w kraju szerzył się rozbój i wiarołomstwo żon, a w konsekwencji rozbicie małżeństw i zamęt. Kiedy podczas ostatniej wyprawy na Ruś rycerze błagali króla, aby powracał do kraju, ten w najlepsze zabawiał się całymi tygodniami. Wówczas zbrojni zaczęli go potajemnie opuszczać. Król powróciwszy do kraju, postanowił zemścić się na nich. Kadłubek przytacza ponadto, że Bolesław nakazywał wiarołomnym żonom karmić swymi piersiami szczenięta.
Tylko Stanisław miał odwagę według kroniki Kadłubka upomnieć króla i sprzeciwić się jego szaleństwom. Ten zaś nic sobie z upomnienia nie czynił. Biskup rzucił więc na niego klątwę, czyli wyłączył króla ze społeczności Kościoła, a przez to samo zwolnił od posłuszeństwa poddanych. To zapewne Gall nazywa buntem i zdradą. Ze strony biskupa krakowskiego był to akt niezwykłej odwagi pasterza, który ujął się za swoją owczarnią, chociaż zdawał sobie zapewne sprawę z konsekwencji, jakie go mogą za ten czyn spotkać. Autorytet Stanisława musiał być w Ojczyźnie ogromny, podobno nawet najbliżsi zwolennicy polityki króla Bolesława nie śmieli targnąć się na jego życie. Król miał to uczynić sam. 11 kwietnia 1079 roku udał się Bolesław na Skałkę i w czasie Mszy świętej zabił biskupa uderzeniem w głowę. Potem kazał jego ciało poćwiartować. Zwyczajem ówczesnym ciało skazańca niszczono.

Duchowni ze czcią pochowali je w kościele św. Michała na Skałce. Na wiadomość o dokonanym mordzie w tak straszny sposób na biskupie, przy ołtarzu, w czasie sprawowania Najświętszej Ofiary, cały naród stanął przeciwko królowi. Opuszczony przez wszystkich musiał iść na banicję. Bolesław Śmiały usiłował jeszcze szukać dla siebie poparcia na Węgrzech u św. Władysława. Ten mu jednak odmówił. Kadłubek przytacza także legendę, że ciała strzegły orły, i o zrośnięciu się cudownym poćwiartowanych części ciała.

Po wielu trudnych latach procesu kanonizacyjnego, dnia 17 września 1253 roku w kościele św. Franciszka z Asyżu papież Innocenty IV dokonał kanonizacji Stanisława. Na ręce dostojników Kościoła w Polsce papież wręczył bullę kanonizacyjną. Wracających z Italii posłów Kraków powitał uroczystą procesją ze wszystkich kościołów. Na następny rok biskup Prandota wyznaczył uroczystość podniesienia relikwii Stanisława i ogłoszenia jego kanonizacji w Polsce. Uroczystość odbyła się dnia 8 maja 1254 roku. Stąd liturgiczny obchód ku czci Stanisława w Polsce przypada właśnie na 8 maja (w Kościele powszechnym na 11 kwietnia - dzień męczeńskiej śmierci).

 

za: Ołtarz.pl


za: Hlondianum

.

Dziękujemy za wszystkie głosy na naszą stronę w Rankingu stron ministranckich:)